Zakładki

piątek, 14 sierpnia 2015

z pamiętnika matki sportsmenki 2

Dziś będzie lekko i przyjemnie, a mianowicie o zakupach. Chciałabym polecić kilka legginsów, które skradły moje serca.
Legginsy to chyba moja ulubiona część sportowego stroju. Muszę przyznać mam do nich słabość. Nie dlatego, że mam super długie i zgrabne nogi i uwielbiam się nimi chwalić, wprost przeciwnie. Nogi moje są średnie, zresztą od pasa w dól nie zabardzo przepadam za swoim ciałem :-D. Ale to całkiem osobna historia. Miało być lekko i przyjemnie.

Ja bardzo lubie długie legginsy. Dlaczego???? Powodów jest kilka, jeden jest wspomniany powyżej. Kolejny to wygoda, nie trzeba mieć zawsze wydepilowanych nóg ;-D. Ale najważniejsze jest, że bardzo dobrze ćwiczy mi się w długich, ot tak.

Oto kilka moich propozycji:
źródło: internet

źródło: internet

źródło: internet

źródło: internet

źródło: internet

źródło: internet

źródło: internet
 A poniżej kilka propozycji z legginsami odsłaniającymi trochę ciałka:

źrodło: internet

źródło: internet

źródło: internet

źródło: internet

źródło: internet

źródło: internet

źródło: internet
Mam nadzieję, że ktoś znajdzie coś dla siebie

środa, 12 sierpnia 2015

Odpieluchowanie

Udało się!!!! Do trzech razy sztuka, jak to mówią , i za trzecim razem udało się!!!! Żuczek nasz śmiga już bez pieluchy!!!!

źródło: internet


Pierwsza próba była podjęta w dniu drugich urodzin, a zachęcił nas do tego sam Żuczek. A było tak, impreza w pełni tort, świeczki, balony, śmiechy i chichy kiedy przychodzi do taty Żuczek i mówi "TATA KUPA"!!! I była kupa na nocnik i to nas zachęciło. Próbowaliśmy przez parę dni ale Żuk nie chciał, bawił się nocnikiem, traktował go jako zabawkę i przestaliśmy.

Druga próba była dwa miesiące później, również nie udana. Było lepiej niż za pierwszym razem, raz siadał i sikał innym razem bywało różnie. Ja sama chyba nie chciałam go odpieluchować. Było mi chyba wygodnie, że śmiga w pieluszce i nie trzeba go pilnować cały czas....

Trzecia próba podjęta tak od niechcenia i udało się. Zajeło to dwa, trzy dni i Żuk już za każdym razem wołał, że chce na nocnik. Troszkę gorzej jest z kupą... Nie wiem czy Żuk wstrzymuje czy poprostu jest to zbieg okoliczności ale zawsze wali kupę w pieluchę. Ale jest też tak, że jak w ciągu dnia biega i mu się zachce "dwójkę" to woła na nocnik albo kibelek.

Jak to było z tym sikaniem. A więc mój mąż troszkę podstępem, trochę przekupstwem namówił Żuka do robienia siku na nocnik. Obiecał, że jak Żuczek będzie robił na nocnik to dostanie coś dobrego, czytaj sweety.
Na początku za każde siusiu czy kupkę dostawał malutkie słodkości, np. jedną gumę rozpuszczalną, groszka albo malutkiego lizaczka. Po jednym dniu było co drugie nocnikowanie coś dobrego, a teraz jest ok. Żuczek sika i nie woła już żadnej nagrody.

Co do pieluch, zakladam je Żukowi podczas drzemki i na noc. Jeszcze nie jest czas na spanie w majtach. Po drzemce widać, że w pieluszce jest siku, a po nocy pielucha jest w pełna. Na razie zostaje pieluszka, za jakiś czas spróbujemy odstawić pieluszkę podczas drzemki, a później na noc.

Poszło to całkiem sprawnie nawet nie spodziewałam się, że tak to gładko pójdzie. Nie naciskaliśmy na Żuczka przez ten cały czas. Przy każdej próbie nie zmuszaliśmy go do sikania. Nie kupowaliśmy żadnych specjalnych, grających nocników. Żuczek ma zwykły nocnik z Lidla i to wszystko.

Wydaje mi się, że na wszystko będzie odpowiedni czas. Nie ma co zmuszać i naciskać dzieciaczków, trzeba im zaufać i swojej intuicji także.