Zakładki

czwartek, 6 marca 2014

co u nas słychać

Miałam plan zrobić post taki ze zdjęciami Żuczka jak się zmieniał przez ten rok. Jak uczył się nowych umiejętności ale niestety czasu brak. Może to marna wymówka ale naprawdę nie mam czasu.

Praca wciągneła mnie bez reszty. Zmienił mi się szef w pracy, kilku ludzi odeszło i mamy braki. Przez to muszę pracować 6 dni w tygodniu. Fakt, że zaczynam dopiero o 17 ale czas przed pracą też jest wypełniony po brzegi.
Zanim pójdę do pracy muszę ogarnąć mieszkanie, ugotować obiad, pójść z Żukiem na spacer, pobawić się z nim. O 16.30 wraca mężulo a ja biegnę do pracy. Wracam około 22-23 i nie mam już sił na nic, tylko szybki prysznic i do łóżka. Kiedy mam dzień wolny robię większe porządki i zakupy, załatwiam sprawy.

Nie mam czasu na nic, a już o przyjemnościach nie ma mowy. Czuje się wypalona i zmęczona. Muszę jakoś przeorganizować swój czas tak żebym mogła zrobić coś dla siebie. Nieprzeczytane książki rosną jak wieża , brak czasu na obejrzenie filmów czy seriali. Nagrywam wszystko na dysku i zaraz nie będę miała miejsca żeby nagrywać coś nowego. Nieprzesłuchane płyty, magazyny...... Brak czasu na siłownię i basen......
Oj mam nadzieję, że z przyjściem wiosny wróci mi energia i jakoś lepiej się zorganizuję.

Ale dosyć marudzenia pogoda za oknem piękna, słońce świeci więc trzeba korzystać z tego co mamy.
Właśnie dzięki tej wspaniałej pogodzie mogliśmy wypróbować żukowy prezent. Od kilku dni na spacery udajemy się rowerkiem. Żuk nie zabardzo chce jeżdzić w wózku, nudzi mu się i chce na ręce. W rowerku mu się podoba, widzi wszystko, siedzi dumny i zadowolony ;-D.
Naprawdę cieszę się z zakupu, troszkę kosztowny ale warto było. O rowerku napiszę więcej, kolejnym razem.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz