Zakładki

środa, 9 października 2013

zdenkowani ;-D


Dziś przedstawie wam moich "wykończonych" czyli mały projekt denko.  

Przepraszam że zdjęcie jest odwrócone ;-)

 
Poniżej mamy kosmetyki, które używałam do pielęgnacji twarzy. Jako pierwszy idzie na tapetę Clinique - tonik do twarzy, do skóry tłustej 4 - jest naprawdę fajny bezzapachowy i przeznaczony do cery tłustej i do cery alergicznej. Bardzo ładnie oczyszcza skórę, zbiera wszelkie zanieczyszczenia. Nie przesuszył mi skóry, nie powodował żadnych zaczerwienień, nie ma żadnego zapachu co dla mnie jest olbrzymim plusem.Nie podrażnił mnie ale czułam, że moja skóra jest ściągnięta. Teraz używam toniku z tej samej firmy tylko do skóry mieszanej w stronę suchej 2 (bo teraz cera mi się trochę zmieniła).
St Ives - peeling do twarzy słyszałam o nim same plusy z jednej strony, z drugiej doszły mnie słuchy, że jego skład się zmieni i nie jest już taki dobry. Nie mam pojęcia czy ja już miałam ten zmieniony czy nie ale nie przypadł mi do gustu. Jak dla mnie jest zbyt ostry, podrażniał mi skórę twarzy. Nie używałam go do twarzy tylko do ciała.
Olejek arganowy Akoma - bardzo fajny, naprawdę pomógł mi. Poprawił kondycję moich włosów i skórę buzi. Na włosy używałam go dwa razy w tygodniu, smarowałam włosy i trzymałam pod ręcznikiem 2 lub 3 godziny, potem myłam normalnie głowę. Do twarzy używałam go razem z żelem hialuronowym 1%  i ten mix bardzo poprawił moją skórę. Była bardziej wygładzona, delikatniejsza i jędrniejsza.
Bioderma Sebium płyn micelarny - zazwyczaj używałam Biodermy różowej ale skuszona tym, że ta jest przeznaczona do cery mieszanej, tłustej i problematycznej zakupiłam bez wahania. Na zdjęciu może nie widać ale ciągle jest pełna, bo dla mnie wogóle się nie nadaje. Zastosowałam go kilka razy i niestety nie jest dla mnie. Po pierwszym użyciu było ok, ale po 3 dniach stosowania gdy się obudziłam moje oczy były zapuchnięte, czerwone i strasznie mi łzawiły. Na początku myślałam może, że to wina cieni do powiek lub tuszu. Ale po odstawieniu wszystkich kosmetyków kolorowych i kremu pod oczy odkryłam co mnie uczula!!!! Niestety nie dla mnie.

 
 
Palmers coccoa butter formula - używałam go podczas ciąży i po ciąży aby zapobiec rozstępom. Czy działa???? Muszę powiedzieć, że w moim przypadku chyba tak. Nie pojawiły mi się żadne nowe rozstępy. Używałam go na uda i pośladki (to jest miejsce w którym mam już rozstępy i nie chciałam aby powstały jakieś nowe) i muszę przyznać, że zauważyłam poprawę mojej skóry w tych miejscach. Nie pojawiły mi się żadne nowe rozstępy, te które już miałam wydaje mi się,że pojaśniały i troszkę się zwężyły, skóra stała się bardziej napięta i gładka. Minusem dla mnie jest jego zapach i to, że powoli się wchłania ale biorąc wszystkie za i przeciw bardzo fajny balsam za naprawdę dobrą cenę ok.3 funtów.
Eveline - serum antycellulitowe - bardzo lubie wszystkie kosmetyki Evelin z serii antycellulitowej i przeciw rozstępom. Zawsze jak jestem w Polsce to kupuję kilka sztuk na zapas. Bardzo fajny, dobrze się wchłania, lekko chłodzi. Skóra po używaniu serum jest wygładzona i mam wrażenie bardziej napięta, taka sprężysta. Czy działa antycellulitowo? Myślę, że gdybym stosowała całą serię zabiegów antycellulitowych, tj. letni lub na zmianę ciepły - zimny prysznic, używanie masażera, zdrowe odżywianie + balsamy efekt byłby lepszy. Ja używałam, używam i będę używać bo je lubię, bo uważam że działają i są w dobrej cenie.

 

Sanex zero % - do skóry normalnej żel który używałam podczas ciąży i po ciąży aby moja skóra nie pachniała żadnymi sztucznymi zapachami. Nie zawiera parabenów i innych rzeczy, które nie są zbyt korzystne dla nas (ja nie jestem żadnym chemikiem i nie umiem analizować składów - uczę się od naszej kochanej Sroki) kupiłam go skuszona tym wielkim zerem na butelce. Żel jak żel pieni się, ładnie myje, jest ok.
Lactacyd - znany chyba wszystkim kobietą, jest bardzo delikatny, nie podrażnia i to jest chyba najważniejsze.

Lansihon- wkładki dla mam karmiących. Bardzo fajne dobrze trzymają się wewnątrz miseczki ponieważ mają pasek klejący na dole i u góry, nie przemieszczją się i nie odklejają podczas odpinania i zsuwania materiału. Nie przemakają, pozostają suche przez 24 godziny. Naprawdę bardzo dobre, polecam.


Loreal płyn do demakijażu oczu - średni co do jakości i usuwania makijażu. Jego plusem jest to, że nie podrażnił mnie, oczy mnie nie piekły i nie były czerwone pomimo tego, że często je tarłam aby dobrze usunąć makijaż. I to chyba jedyny plus, bo makijażu nie usuwał dokładnie a spory problem miał z usunięciem tuszu, a muszę napisać, że nie używam żadnych kosmetyków wodoodpornych. Strasznie rozmazywał cały makijaż wyglądałam jak panda. Zawsze musiałam po jego użyciu umyć twarz żelem (mydełkiem) do mycia z Clinique i wtedy wiedziałam, że na powiekach nic mi nie zostało.

Huggies - chusteczki nawilżone całkiem niezłe, chociaż osobiście wolę te zielone, nie podrażniały pupy Żuka i spełniały swoje zadanie. Jedyny minus jak dla mnie to wyciąganie ich z opakowania - nie zawsze wyciągana chusteczka "podnosiła" następną i podczas zmiany pieluchy znaleźć początek chusteczki i ją wyciągnąć czasem graniczyło z cudem albo może ja mam tylko taki problem.
Dentinox N - napiszę tylko tyle, że jest to jedyny żel, który Żuk dał sobie wcisnąć w paszczę i chyba przynosił mu ulgę. Zawsze kiedy był niespokojny i wkładał do buzi ręce po same łokcie smarowałam mu dziąsełka i po chwili był spokój.

 
 
I to wszyscy zdenkowani w tym odcinku ;-D 

2 komentarze:

  1. fajne denko:)
    u nas też Dentinox rządzi i jako jedyny daje radę jak Julka wariuje :) (choć u nas póki co ząbków nie widać jeszcze..)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale jak juz Julka się ślini i wsadza wszystko do paszczy to pewnie zębole pojawią się niedługo ;-)

      Usuń