Zakładki

sobota, 5 października 2013

;-)

Oj jak czas szybko leci, mam wrażenie że doba jest zakrótka i pomomo moich prób nie mogę jej wydłużyć. Wszystkie zajęcia domowe i czas dla Żuka pochłania mnie bez reszty.

Trzeba ogarnąć dom, ugotować obiad no i najważniejsze i najprzyjemniejsze czyli zająć się moim Żuczyskiem. A muszę przyznać, że potrzebuje teraz coraz więcej uwagi.

Nie jest już tym malutkim bobaskiem, który leży na plecach i jedyne co robi to śpi lub je. Pomino tego, że Żuk nie siedzi jeszcze za dobrze (chyba nigdy się nie doczekam) to uwielbia leżeć na brzuchu (jego ulubiona pozycja), tulać się po podłodze, przyjmować pozycję do raczkowania albo pływać na sucho. Nie można zostawić go na dłuższą chwilkę samego na kocyku bo przemieszcza się jak torpeda i bawi się wszystkim tym czym nie powinien (czytaj głośniki, mikrofon, słuchawki, piloty, laptop, kominek, kwiatki i tym podobne) .

my w domowym wydaniu

podczas szaleństw na kocyku


Nie śpi już tak jak spał wcześniej. Żuk nigdy nie sypiał za dobrze w nocy ale za to w dzień miał dwie albo trzy drzemki. Niestety teraz dosyć, że w nocy śpi kiepsko. Budzi się po dwa, trzy razy to jeszcze śpi bardzo niespokojnie. Nie wiem co może być przyczyną, czy to wciąż zęby mu dokuczją, czy jest może jakiś inny powód?? To teraz jeszcze w dzień przestawił się zupełnie. Ma jedną drzemkę podczas spaceru ok 1-1,5 godzinki i to wszystko. Czasami zdaży mu się drzemka około 16,17 tak z 30 minut góra do godzinki to potem szaleje do 21.

Po takim dniu ja padam o 21.30 poprostu nie mam siły na nic więcej. Jak Żuk już śpi ja sprawdzam tylko pocztę i wiadomości co tam w świecie (zazwyczaj czytam tylko nagłówki bo na więcej nie mam siły) i idę spać. Mój dzień kończy się z zaśnięciem Żuka. Zazwyczaj o 19.30 jestem już po kąpieli i w piżamie i żadna siła nie wyciągnełaby mnie z domu ;-)

Wiem, że przyczyną braku czasu jest moja wczesna pora spania ale poprostu nie jestem w stanie funkcjonować po godzinie 22. Parę razy próbowałam to na drugi dzień nie mogłam się odnależć, zorganizować sobie dnia i podczas nocnych pobudek Żuka byłam na wpół przytomna.

Ach kiedy nastanie ten czas kiedy prześpię całą noc (od 22 do 5,6 rano). Czekam na to tyle miesięcy i chyba szybko się nie doczekam, bo Żuk nie odziedziczył po nas miłości do spania ;-D.
Ale co tam niewyspanie ważny jest każdy nowy dzień spędzony razem z Żukusiem.
Nic nie jest lepsze od tego czasu z nim, kochany mój maluszek.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz