Zakładki

czwartek, 26 grudnia 2013

10

22 grudnia Żuk skończył 10 miesięcy i  jak co miesiąc małe podsumowanie.


Na początek zaczniemy od małej statystyki:
Waga nie mam pojęcia myślę, że około 10 kilogramów
Wzrost co do wzrostu to nie wiem nie mam jak zmierzyć Żuka ale rośnie, bo trzeba wymieniać garderobę na większą ;-D
Ilość karmień 3 (2 karmienia w nocy)
Ilość pieluch 5-6
Rozmiar pieluch 4
Ilość zębów 2 + 2 (górne jedynki się przebiły, mama już poczuła je na własnej skórze - palec mamy jest najlepszy żeby testować nowe zęby)



A z nowości to:

Podnoszenie się, wstawanie - opanowane do perfekcji. Wszędzie gdzie się da maluch wstaje, podnosi się do góry bez najmniejszego problemu. Ostatnio zauważyłam, że gdy wstanie to puszcza się i chyba testuje ile wytrzyma stojąc bez trzymania. Potrafi stać przy czymś bardzo długo do 15 minut. Ma taki grający stolik i jak przy nim stanie i zacznie się bawić to potrafi stać nawet dłużej.





Tańczenie - zauważyłam, że gdy Żuk włączy sobie jakąś muzyczkę lub usłyszy ją w radiu lub telewizji zaczyna się bujać. Fajnie to wygląda jak stoi i nagle zaczyna kręcić bioderkami.

Pierwsze słowa - Żuk mówi już tata, mama, baba, dada. Oczywiście mama i tata używa jeszcze nieświadomie, chociaż czasami tak mu się uda wstrzelić w sytuację, że jesteśmy z niego tacy dumni ;-D. Jak tak sobie gada to nie ma nic lepszego, miód na moje uszy.

Mycie ząbków - podczas kąpieli Żuk dostaje szczoteczkę i sam myje swoje ząbki. Na początku ja próbowałam mu myć i przez miesiąc męczyliśmy się we dwoje, bo on nie chciał a ja kombinowałam jak to zrobic, zeby nie było płaczu. Wszystko rozwiązało się sama jak dałam mu szczoteczkę do rączek,a on w mgnieniu oka wsadział ja do buzi i jeżdził nią po całej swojej gębolce.

Rozumienie - coraz więcej rozumie, co do niego mówimy. Wyciąga rączki jak mówie do niego choć na rączki, reaguje na słowo nie wolno, gdy mówimy do niego "choć do mamy, taty" to bez problemu wie o co chodzi i pędzi do nas.

Dieta - chciałam przestawić Żuka na MM ale nie jest łatwo, wogóle nie chce pić z butelki, a jak poczuje tylko smak mieszanki to odrazu wypluwa smoka. Od przyjazdu do Polski gorzej nam je, jest marudny i bardzo wierci się przyjedzeniu. Zjada tylko kilka łyżek kaszki czy obiadku i nie chce więcej. Nie wmuszamy mu jedzenia, je tyle ile chce ale troszkę mnie to zdziwiło bo w domu wcina kaszę i obiadek bez problemu.
Co do menu to staram się urozmaicać dietę. Wprowadziłam już czosnek i cebulkę do swojej i do Żukowej diety i nie zauważyłam, żeby jakoś zareagował. Próbował już czekoladę, bez mojej wiedzy mąż mu dał, ale nie było żadnej niepożądanej reakcji ;-D no może taka że Żuk chciał więcej ;-D.



Spanie - od przyjazdu do PL Żuk znów ma dwie drzemki w ciągu dnia. Pierwsza między 11-12 i trwa do godzinki i kolejna między 15-16 i trwa do 1,5 godziny. Przez dwie drzemki zasypia późno wieczorem między 21-22. Rozbił cały nasz wieczorny rytuał, bo w domu zasypiał max o 20. A i wogóle nie chce spać w łóżeczku oststnio tylko z nami. Pisałam wcześniej, że Żuk budzi się w nocy z płaczem i powodem jest to, ze nie chce spać sam w łóżeczku. Wieczorem jak zasypia kładziemy go do łóżeczka i pośpi może z godzinkę i jak się przebudzi jest płacz. Wydaje mi się, że jak uświadomi sobie, że jest sam w pokoju to zaczyna płakać. Jak śpi z nami to jest wszystko ok.

Ten miesiąc był pełen wrażeń. Jestem ciekawa co przyniesie nam następny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz