Zakładki

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

pierwsza choroba

Oj tak pierwsze choróbsko za nami. Nie było żadnych wcześniejszych oznak tylko odrazu atak. W poniedziałek dostał gorączki miał 38 stopni na wieczór. Szybko pojechaliśmy do apteki po nurofen dla dzieci i daliśmy mu jedną dawkę na noc.


źródło - net


Na następny dzień rano pojechaliśmy do doktora. Kacperek został dokładnie zbadany, zważony, pan doktor obejrzał całe ciałko, osłuchał, zajrzał do uszek, zmierzył temperaturę i sprawdził gardełko. Okazało się, że Kacper ma zmiany anginowe, prawdopodobnie od przeciągu albo od klimatyzacji.
Dostaliśmy wszystkie wytyczne i tak: przez pierwsze dwie doby najważniejsze było zbić temperaturę i obserwować malca jak się zachowuje, ile sika i jak się ślini. Nie dostaliśmy antybiotyku, bo doktor powiedział że to ostateczność gdyby coś się działo mieliśmy dzwonić.

Pojechaliśmy do domu i dawaliśmy Kacperkowi Nurofen 4 ml co 8 godzin i Panadol 6 ml 2 razy między Nurofenem. Gorączka zeszła po 2 godzinach od pierwszej dawki Nurofenu, ale Kacperek miał trudności ze spaniem i przełykaniem.  W ciągu dnia był bardzo marudny i płakał gdy tylko nie był na rączkach. Cały dzień nosiliśmy go z mężem i babcią na zmianę, ręce nam odpadały ale nie mieliśmy  serca go odłożyć.W nocy budził się co godzinkę, wydaje mi się że zasychało mu w gardełku i musiało to boleć, bo jak tylko dostał wody albo cycusia to zasypiał. Bardzo się ślinił, bo przełykanie sprawiało mu ból i cała ślina lądowała na ubrankach.


źródło - net

źródło net


W czwartek Kacper obudził się uśmiechnięty i myśleliśmy że już po wszystkim ale wieczorem rozpłakał się i nie mogliśmy go uspokoić. Pojechaliśmy na pogotowie (temat na osobnego posta) po walce zostaliśmy przyjęci przez młodziutiego pana doktora, który przepisał nam antybiotyk i to wszystko, nawet niz zważył maluszka.
Po wyjściu od niego odrazu zadzwoniłam do naszego doktora, który kazał zrobić wyniki moczu i krwi. Zrobiliśmy wyniki i zadzwoniliśmy, okazało się że CRP jest podwyższone bo jest infekcja, nie kazał podawać antybiotyku tylko te leki przeciwgorączkowe. Powiedział że 4 doba jest decydująca i mamy obserwować malca przez noc i przyjechać rano na wizytę.

W piątek Żuczek został zbadany, zważony i osłuchany. Doktor powiedział żeby nie dawać antybiotyku, zmniejszyć częstotliwość podawania leku na gorączkę ( co 12 godzin 4 ml Nurofenu i smarować buźkę maścią Sachol). Wypytał o ilość siuśków, karmień, czy je chętnie czy nie cycusia, czy dalej mocno się ślini. Zapytałam o wychodzenie z małym na spacer ( wcześniej jak miał gorączkę doktor nie kazał z nim wychodzić, bo mówił że gorączka plus 30 stopniowe upały to nie jest najlepsze połącznie) poniewż w niedziele mieliśmy zaplanowane chrzciny i małą uroczystość. Pan doktor wypytał czy będzie tam dużo ludzi ( oczywiście pytał ze względów medycznych), bo dużo ludzi równa się dużo zarazków, czy będzie tam klimatyzacja i wogóle o wszystko. Po tym wywiadzie stwierdził, że jeżeli do niedzieli maluch nie będzie gorączkował to on nie widzi przeszkód. Odetchnełam z ulgą.

W sobotę Kacper obudził się wesoły i uśmiechnięty. Bawił się z kuzynami i już nie płakał jak w poprzednie dni. Był znów radosny i wesolutki. Do poniedziałku podawaliśmy mu jeszcze Nurofen.

Teraz jest wszystko ok Kacper wrócił do siebie ale ja szaleję. Wszędzie sprawdzam czy nie ma przeciągów, boję się go wyciągać z wózka na dworze żeby go nie owiało masakra MATKA WARIATKA!!!!

A jak wasze pociechy i ich pierwsze choroby kochane mamy? Też zrobiłyście się takie przewrażliwione jak ja ????


a tu z mamą już po chorobie ;-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz