Pierwszego dnia jak pojechaliśmy a umówioną godzinę okazało się, że była burza i nie ma prądu w studio. Żeby nie marnować przygotowań i ciężkiej pracy mamuśki ( wiecie make up, szpile, kiecka - trochę to trwało żebym wyglądała jak człowiek ) postanowiliśmy zrobić sesje w plenerze. Oczywiście nie mogliśmy znaleźć miejsca a jak już je znaleźliśmy to zaczął padać deszcz i zrobiliśmy tylko dwa zdjęcia. Podziękowaliśmy pani fotograf i umówiliśmy się na następny dzień.
Na szczęście nazajutrz nie było żadnych burz i sesja mogła być zrobiona. Kacper miał troszkę zły humor ale udało się i jestem zadowolona z końcowego efektu ;-D
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz