Zakładki

poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Jak to było gdy go nie było a jak jest teraz

Tak się zastanawiam jak to się stało, że ja nie mam już praktycznie czasu dla siebie???
Będąc w ciąży wiedziałam, ze moje życie zmieni się o 180 stopni ale nie aż tak. Macieżyństwo mnie przerosło, myślałam że jestem przygotowana na wszystko ale życie jak zwykle pokazało, że to niemożliwe.
Co ja robiłam przed ciążą, jak spędzałam swój wolny czas??? Kiedy teraz o tym myślę dociera do mnie jak go marnowałam. Spędzałam całe dnie na nic nie robieniu, siłownia, czytanie książek, serwowanie po necie czy na kawkach u koleżanek to było życie ;P. Coraz słabiej pamiętam tamten czas.
Teraz mój czas kręci się wokół karmień, zmian pieluch i kolek. Przespana noc to teraz marzenie, które pewnie szybko się nie spełni. Karmie piersią więc nie mogę się nigdzie wyrwać. Mam 3 godziny czasu między karmieniami, niewiele, więc szaleństwo zakupów odpada. Całe dnie spędzam sama, bo mąż pracuje od 7 do 17, więc wszystko na mojej głowie. Muszę zająć się dzieckiem, ugotować obiad, wyjść na spacer z maluszkiem i ogarnąć trochę mieszkanie. Po tym wszystkim o 20 już jestem taka zmęczona, że oczy same mi się zamykają i nie mam sił już na nic.
Gdzie w tym wszystkim mam znaleść czas dla siebie. Jak maluch śpi staram sie przygotować obiad, nastawić pranie i ogarnąć trochę mieszkanie. Czasem sprawdzę co słychać na blogach lub wiadomości w necie.

Cóż moje życie jest zupełnie inne ale nie zamieniła bym go. Kocham mojego synusia ponad życie. Opieka nad nim jest taka wyczerpująca ale kiedy budzę się i widzę go śpiącego w łóżeczku obok czuje takie ciepło i miłość. Nie potrafie tego opisać jak on zmienił nasze życie. Teraz jesteśmy rodziną w 100%.
Pewnie mam dni kiedy jestem zła i poirytowana. Kiedy moją rybkę męczą kolki i płacze on kilka godzin, a my nic nie możemy zrobić. Kiedy chcę iść zrobić obiad a maluszek nie chce zasnąć tylko być cały dzień na rękach. Kiedy nie ma czasu na jedzenie czy wypicie herbaty. Kiedy mam ochotę zjeść kawał czekolady z orzechami, coś niezdrowego, napić się pepsi.
 Ale przetrwamy to wszystko, bo gdy moja rybka się uśmiecha, wciąż nieświadomie, wszystko co złe mija a ja jestem przeszczęśliwa.
happy feet - moje kochane stópeczki
próba leżenia na brzuszku i ćwiczenia główki
 i j

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz