Zakładki

wtorek, 12 listopada 2013

słów kilka o lekarzu GP

Dziś troszkę o zdrowiu, a dokładniej o opiece zdrowotnej. Na wielu polskich blogach mamy skarżą się na polskich lekarzy. Uważają, że są nie kompetentni, że mają złe podejście do dzieci i rodziców, że nie słuchają tego co rodzice mówią. Jednak po jakimś czasie i poszukiwaniach trafiają na lekarza, który im odpowiada. Ja napisze tylko jedno kochane mamy mieszkające w Polsce nawet nie wiecie jak macie fajnie, że macie takich dobrych lekarzy.


źródło - net


Życie na Wyspach może i jest łatwiejsze i mniej stresujące ale opieka zdrowotna ( czytaj lekarze ) przyprawiają mnie o ból głowy. Nasi, to jest polscy lekarze pierwszego kontaktu to skarb. Napewno trafiają się tacy, którzy nie budzą w pacjentach zaufania ale myślę, że zdecydowana większość jest dobra lub niezła.
Natomiast lekarze rodzinni ( GP) w Wielkiej Brytani to jest masakra. Oczywiście piszę o swoich odczuciach i doświadczeniach. Jestem pewna, że w dużych miastach jest lepiej ale ja mieszkam na małej wiosce i lekarze, z którymi miałam kontak nie zrobili na mnie wrażenia. Nie wiem jak wyglądają studia medyczne tutaj, jak oni zdobywają tą wiedzę ale jak ja mam iść do mojego GP to boli mnie głowa dzień wcześniej.

Dla lekarzy na wyspach jedynym najlepszym lekarstwem na wszystko jest Paracetamol. Czy boli cię głowa, brzuch, nerki, gardło weż paracetamol. Paracetamolu nigdy nie za dużo i lepiej wziąć niż nie.
Gdy masz katar czy kaszel, ciężko ci się oddycha, bo kaszel nie daje ci spokoju nie licz na to, że dostaniesz antybiotyk. Kaszel możesz mieć przez 8 tygodni, jak po tym czasie ci nie przejdzie to wtedy zgłoś się.

Podejście do maluszków jest bardzo podobne. Do lekarza najlepiej udaj się tylko wtedy gdy ma gorączkę, bo bez gorączki tylko marnujesz ich czas.
Oczywiście przyjmą cię, zbadają malucha i powiedzą że nic mu nie jest, bo nie ma gorączki. Jak byłam z Żukiem na wizycie, bo miał katarek i kaszel, ciężko mu się oddychało, nie mógł spać w nocy, to pan doktor zbadał go i uwaga objawy wpisał w komputer i wyskoczyło mu co to może być.
I stwierdził, że skoro mały nie ma gorączki to jest wszystko ok. Na nic moje proźby, że może coś na ten katarek, żeby mu się łątwiej oddychało nic jak do ściany.

 Co do wpisywania objawów w komputer to nie wiem czy to jest ich jakiś wewnętrzny program czy jakiś inny ale działa na zasadzie google. Wpisują tam objawy i wyskakuje im co to może być. Jak to zobaczyłam pierwszy raz to pomyślałam sobie WTF!!!!????????!!!! Jak to co to za lekarze, którzy po zbadaniu nie potrafią określić co jest mi lub mojemu dziecku.

Przeraża mnie rownież wzywanie pierwszej pomocy. Zaznaczę, że pewnie w sytuacji utraty życia ta pomoc jest natychmiastowa. Przysyłają helikopter lub karetkę. I jak bym staneła w drzwiach szpitala to pomoc została by udzielona i nikt by nikogo nie wyrzucił. Jednak w innych okolicznościach jest gorzej. Trzeba dzwonić na specjalną infolinię, która działa 24h i tam nim podejmą decyzję czy to jest coś ważnego to przeprowadzają z tobą wywiad i informują, że sprawdzą wszystkie objawy i oddzwonią do ciebie z informacją czy masz jechać do lekarza, szpitala i do jakiego miasta lub czy to nic ważnego.
Przykładem może być sytuacja kiedy po wyjściu ze szpitala wieczorem Żuk zaczął wymiotować z krwią. Ja przerazona, zapłakana dzwonię na numer i Pani zaczyna całą serię pytań. Ja byłam w takim szoku i tak przerażona i zapłakna że nie wiele mogłam jej powiedzieć. Trwała ta nasza rozmowa z 10-15 minut, po czym pani poinformowała mnie, że zachwilę oddzwoni. Zadzwoniła po 5 minutach i poinformowała mnie, że mogę jechać do szpitala jeżeli chcę i uważam to za konieczne w pobliskiej miejscowości. Oczywiście pojechałam okazało się, że to nic poważnego ale ja byłam spokojna bo Żuk został zbadany. Myślę, że w Polsce zadzwoniłabym po karetkę i bez problemu by przyjechali.

Służba zdrowia działa tutaj zupełnie inaczej niż w Polsce. Jest też kilka plusów jak darmowe leki dla dzieci i osób przewlekle chorych, darmowa antykoncepcja, darmowe badania (np. okulistyczne) dla dzieci, nie płaci się za aparaty na zęby do 16 roku zycia i wiele innych. Ale jest też dużo minusów, które mnie jako mamę przyprawiają o ból głowy.

Pomimo tego, że mieszkam tu i płacę składki to i tak jak jestem na urlopie w Polsce to zawsze pierwszy punkt na liście to wizyty u lekarzy. Zawsze stomatolog, ginekolog, neurolog dla mnie, a mężul stomatolog. Zawsze też robimy wszystkie wyniki i teraz jak byłam z Żuczkiem pierwszy raz w kraju to odwiedziliśmy neurologa i pediatre tak kontrolnie, zeby mama mogła spkojnie spać.

Jestem ciekawa jak wy mamy kochane macie zdanie o lekarzach w naszej pięknej Polsce.

2 komentarze:

  1. To co Ty uważasz za zaletę, czyli przepisywanie leków na wszystko, ja oceniam jako wadę. Moje doświadczenia są takie, że na każde, nawet mało groźne schorzenie wychodzi się od lekarza z plikiem recept, a co za tym idzie wchodzi się do domu z reklamówką leków - często nietrafionych, zupełnie niepotrzebnych. W Polsce zdecydowanie nadużywa się antybiotyków. Lekarze oczywiście są różni, mało na mojej drodze spotkałam takich z powołaniem. Podstawowa opieka zdrowotna jest traktowana po macoszemu, kolejki do specjalistów to już komedia. Na wizytę u endokrynologa miałam czekać 11 miesięcy. Dziękuję. Korzystam niemal wyłącznie z prywatnej opieki i chodzę do tych lekarzy, którzy swoją pracę traktują jako pasję. Po tym co pisałaś o UK, to chyba wolałabym tam być leczona :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak to mówią punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Ja w Polsce naprawdę mam same dobre wspomnienia z lekarzami zarówno pierwszego kontaktu jak i specjalistami. W moim mieście w Polsce było super nie mogłam narzekać. Ale wierze, że są miejsca gdzie na specjalistę trzeba czekać bardzo długo.
    Co do lekarzy u nas na wizytę u specjalisty też się czeka nie jest tak łatwo dostać się do nich, a ich umiejętności często pozostawiają wiele do życzenia. Tu również jeżeli chcesz załatwić sprawę szybko można iść prywatnie do lekarza ale jest to bardzo droga wizyta w Polsce za tą cenę miała bym dwie lub trzy. Ale jak to w zyciu bywa są dobre i złe strony wszystkiego ;-)

    OdpowiedzUsuń