Zakładki

czwartek, 14 lutego 2013

brak snu

OMG coraz gorzej z tym moim spaniem. Weszłam na wyższy poziom braku snu. Nie wiem czy to dlatego, że jestem już przy końcówce czy może mój organizm daje mi do zrozumienia, że po narodzinach Malucha tak będą wyglądać moje noce. Mam nadzieję, że to pierwsze jest przyczyną ;-)
A noc mineła nam średnio. O 24 poszłam spać, bo czułam jak powieki same mi opadają i zasnełam szybciutko. Obudziłam się mega wyspana ale było bardzo ciemno za oknem więc zerknełam na zegarek 1 nad ranem. Wow pospałam całą godzinkę, szybka wyprawa do toalety i spać. Ale ale nie tak szybko... wierciłam się z boku na bok, wszystko mnie uwierało, czułam ból w podbrzuszu i w krzyżowej części kręgosłupa. Nogi mi drętwiały i co godzinę wstawałam do toalety. Męczarnia takie spanie - niespanie, zwłaszcza kiedy z boku mężulek chrapie. Co robić????? Jak sobie pomyślę, że tak będzie do rozwiązania to włos mi się na głowie jeży. Teraz siedzę i piję kawę i chyba niestety na jednej się nie skończy.
Zostało do rozwiązania 12 dni a ja wciąż mam brzuch wysoko, zgaga znów mi dokucza, żebra są okopane przez maluszka tak, że bolą w każdej pozycji i ciężko mi się oddycha. Brak oznak nadchodzącego porodu - pewnie przenoszę takie moje szczęście ;-)

A dziś walentynki, nie każdy lubi to święto, dla mnie jest ono celebrowane podwójnie ponieważ mój ślubny ma dziś urodzinki. Muszę troszkę się ogarnąć i coś przygotować na wieczór jak wróci z pracy.
I moja urodzinowa Walentynka dla najwspanialszego męża na świecie, który pomimo wszystko jest moją wielką podporą i najlepszym przyjacielem ;-)

źródło - net

2 komentarze: