Zakładki

niedziela, 17 lutego 2013

busy bee

Intensywny dzień dziś był. Niedziela zamiast upłynąć nam spokojnie na nic nie robieniu, upłyneła nam pod znakiem zakupów. Wyjechaliśmy z domu o 9  rano a wróciliśmy o 16. Takie wypady to już nie dla mnie. Ciężko chodzić z takim brzuszkiem, nogi już puchną i plecy bolą. Dobrze, że te najgorsze zakupy czyli TESCO zrobiliśmy na samym początku. Miałam jeszcze dużo siły żeby biegać między półkami i wybierać to co nam potrzebne. Potem pojechaliśmy na te bardziej przyjemne czyli chodzenie po centrum handlowym oglądanie i macanie :-)
Boże jak takie chodzenie męczy. Kiedyś uwielbiałąm łazić po sklepach, nie musiałam nic kupić, wystarczyło same oglądanie i mierzenie. A teraz byłam w paru sklepach ale nic mi się nie podobało. Może dlatego, że mam brzuszek i nic nie chcę na razie kupować. Mam nadzieję, że później wrócą mi chęci na zakupki, chociaż dla mężulka byłoby lepiej gdyby zostało tak jak jest ;-)
Jedyna rzecz jaką kupiłam dla siebie to buciki - sandałki na lato, wiadomo zawsze się przydadzą. Cena była wspaniała 8 funtów więc wziełam ;-D


źródło sieć
A po zakupkach jeszcze tylko szybciutka kawka - musiałam wypić latte bo inaczej padłabym i mężul zbierałby mnie z podłogi.

źródło sieć



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz