Zakładki

wtorek, 26 lutego 2013

jest mój największy skarb!!!!!

Nareszcie jesteśmy razem, prawdziwa rodzina. Nasz kochany Aniołek jest przy nas. Od wczoraj w domu, pierwsza noc ciężka ale damy radę. Życie nareszcie ma sens!!!!!!!!!!!!!!!!

środa, 20 lutego 2013

6 day left

Zostało 6 dni do terminu i mojemu Maluszkowi niestety nie spieszy się. Dziś byłam u położnej i okazało się że maluszek ułożony jest głową w dół ale ma ją przekręconą do góry czyli patrzy na mój brzuch a powinien mieć buzię skierowaną do dołu (by patrzeć na plecy). Dostałam polecenie siedzieć na krześle i opierać się o stół, spędzać troszkę czasu na "czworaka"  i opierać się o piłkę lub poduszki, jeżeli muszę odkurzać to najlepiej na klęczkach.Jak będę w takiej pozycji to dzidziuś będzie miał mniej wygodnie i może zdecyduje się przekręcić buźkę i wyjść do nas. Powiem szczerze, że taka pozycja nie jest najlepsza, do tej pory leżałam sobie wygodnie na kanapie ale teraz trzeba się troszkę pomęczyć ;-D. Poza tym wszystko w najlepszym porządku i słyszałam dziś mojego rozrabiakę. Serduszko zasuwa mu miarowo-piękny dźwięk. Wynagradza wszystko ból, nieprzespane noce, zgagę i inne dolegliwości.
A tak z codzienności to nie mogłam spać w nocy, chyba dlatego że przespałam się troszkę w dzień. Zasnełam dopiero około 3 nad ranem. Miałam więc trochę czasu to sprawdziłam torbę do szpitala i znowu poprzekładałam i przepakowałam wszystko, zrobiłam porządek w szafie i tak jakoś czas leciał. Zobaczymy jak to będzie dziś, czy zasnę bez problemu czy znów będę robić porządki ;-).

wtorek, 19 lutego 2013

39 tydzień

I zaczeliśmy ostatni planowy tydzień. Aż trudno w to uwierzyć kiedy ten czas tak zleciał.
A jak my się czujemy, nie wiele się zmieniło od ostatniego tygodnia:
  • waga 76,4 kg, obwód brzuszka 103 cm,
  • rozstępów brak,
  • cellulit niestety wciąż jest na udach,
  • sen - różnie to bywa ale ostatnio jest nie najgorzej, przesypiam po 7 godzin,
  • wycieczki do toalety częste, oj bardzo częste,
  • samopoczucie - cóż jeśli chodzi o czekanie to jestem już zmęczona, proszę synka żeby już wyszedł ale on nie słucha się wogóle. Tak bym chciała żeby już był z nami,
  • energia - troszkę więcej niż ostatnio, sprzątam, piorę i gotuje, bo w czwartek mają przylecieć moi rodzice pomóc nam przy Malutku o ile zdecyduje się wyjść,
  • bolą mnie pachwiny i nogi jeżeli dłużej pochodzę lub postoję, plecy również nie dają o sobie zapomnieć ale Mąż dzielnie się spisuje i rozmasowuje moje obolałe kości ;-D,
  • zgaga cóż raz jest a raz jej nie ma, nie wiem od czego to zależy staram się jeść potrawy łagodne, nie za mocno przyprawione, gotowane lub pieczone bez dodatkowych olejów a i tak się pojawia i to w najmniej spodziewanych momentach,
  • apetyt zdecydowanie mniejszy i stałam się bardziej wybredna pod koniec ciąży, nie mam też wielkiej ochoty na słodycze czy inne przekąski, chce mi się za to owoców.
A tak według strony www.parenting.pl powinnam się czuć:
"Twój stan w porównaniu z poprzednimi dwoma tygodniami nie powinien się istotnie zmienić. Możesz odczuwać kumulację zmęczenia spowodowanego stresem, niewyspaniem oraz noszeniem ciężkiego brzucha. Brzuch powinien wyraźnie „opaść”, co spowoduje jeszcze silniejszy ucisk pęcherza i częstsze wizyty w toalecie, ale z drugiej strony nieco łatwiejsze oddychanie, a czasem nawet ulgę w zgadze i pieczeniu w przełyku.
Opadająca główka dziecka będzie coraz mocniej uciskać kość łonową, co może utrudniać poruszanie się czy nawet stanie i siedzenie. Jedyną znośną pozycją może być leżenie. Innymi objawami poprzedzającymi poród mogą być biegunka, nudności czy wymioty – organizm chce się oczyścić przed aktem porodu. Możesz też zaobserwować zwiększone ilości wydzieliny z dróg rodnych, zabarwione na czerwono – oznacza to, że właśnie odszedł czop śluzowy, a szyjka macicy skraca się lub nawet zaczyna rozwierać.
Twój czas upływa obecnie pod znakiem wyczekiwania pierwszych oznak porodu. Akcja porodowa rozpocznie się serią silnych, regularnych i bolesnych skurczy. W przeciwieństwie do skurczów Braxtona-Hicksa, skurcze porodowe nie ustają przy zmianie pozycji czy po wzięciu ciepłego prysznica. Często najpierw pojawiają się bardzo silne skurcze Braxtona-Hicksa, które płynnie przechodzą we właściwe skurcze porodowe. Niektóre kobiety denerwują się, że nie będą w stanie rozpoznać rozpoczynającego się porodu. Nie ma tu jednak powodów do niepokoju - w momencie rozpoczęcia właściwej akcji porodowej nie będziesz mieć raczej problemów ze stwierdzeniem tego faktu."

A jak tam Synuś ma się w 39 tygodniu
"W trzydziestym dziewiątym tygodniu dziecko jest już w pełni rozwinięte i gotowe do przyjścia na świat. Zdecydowana większość dzieci przybrała już pozycję główkową i spokojnie oczekuje rozpoczęcia akcji porodowej w pozycji embrionalnej. W tym okresie ilość wód płodowych ulega dalszemu zmniejszeniu, a dalszy wzrost dziecka sprawia, że ma ono coraz mniej miejsca do poruszania się wewnątrz macicy. W efekcie jego akrobacje nie są już tak spektakularne jak kiedyś."
źródło - www.parenting.pl

źródło - net





 


 
 




niedziela, 17 lutego 2013

busy bee

Intensywny dzień dziś był. Niedziela zamiast upłynąć nam spokojnie na nic nie robieniu, upłyneła nam pod znakiem zakupów. Wyjechaliśmy z domu o 9  rano a wróciliśmy o 16. Takie wypady to już nie dla mnie. Ciężko chodzić z takim brzuszkiem, nogi już puchną i plecy bolą. Dobrze, że te najgorsze zakupy czyli TESCO zrobiliśmy na samym początku. Miałam jeszcze dużo siły żeby biegać między półkami i wybierać to co nam potrzebne. Potem pojechaliśmy na te bardziej przyjemne czyli chodzenie po centrum handlowym oglądanie i macanie :-)
Boże jak takie chodzenie męczy. Kiedyś uwielbiałąm łazić po sklepach, nie musiałam nic kupić, wystarczyło same oglądanie i mierzenie. A teraz byłam w paru sklepach ale nic mi się nie podobało. Może dlatego, że mam brzuszek i nic nie chcę na razie kupować. Mam nadzieję, że później wrócą mi chęci na zakupki, chociaż dla mężulka byłoby lepiej gdyby zostało tak jak jest ;-)
Jedyna rzecz jaką kupiłam dla siebie to buciki - sandałki na lato, wiadomo zawsze się przydadzą. Cena była wspaniała 8 funtów więc wziełam ;-D


źródło sieć
A po zakupkach jeszcze tylko szybciutka kawka - musiałam wypić latte bo inaczej padłabym i mężul zbierałby mnie z podłogi.

źródło sieć



sobota, 16 lutego 2013

Już po imprezce ;-) chyba naszej ostatniej w najbliższych miesiącach. Było bardzo miło i fajnie posiedzieć z przyjaciółmi, zjeść coś dobrego i kalorycznego.

płomień jak znad ogniska ;-)

Troszkę odczułam skutki spędzenia całego dnia w kuchni i przygotowywania obiadu i deseru ale było warto. Urodziny Męża to przecież ważny dzień, zwłaszcza, że wypadają 14 lutego i każdy pamięta tylko o Walentynkach.
Mogliśmy przetestować mój prezent urodzinowy - stół i krzesła, sprawdziły się rewelacyjnie. Jestem zadowolona z zakupu (stół mógłby być troszkę szerszy ale nie mielibyśmy wtedy gdzie go trzymać więc nie ma co narzekać ;-).
Wczoraj wieczorem jak już zostaliśmy sami mówiłam do ślubnego, że już nie jem więcej słodkości. A dziś rano zamiast zdrowe śniadanko to był torcik i herbatka. Masakra po ciąży chyba przez rok będę wracać do swojej wagi ;-(

śniadanko
Wczoraj jak już położyłam się odpocząć po wszystkim czułam jaki mój brzuch jest twardy, każdy ruch maleństwa odczuwałam tak jakby za chwilę skóra miała mi pęknąć. A później ściskało mnie w brzuchu, nie wiem czy to skórcze przepowiadające czy może coś innego ale troszkę się przestraszyłam i bałam się zasnąć.
A co do spania to chyba przez to, że tyle się nagotowałam i nastałam wczoraj to spałam od 1 nad ranem do 10 - 9 godzin oczywiście trzy pobudki na siusiu ale kto by liczył ;-D

piątek, 15 lutego 2013

piątkowo-imprezowo

Udało mi się dziś pospać. Wprawdzie wstałam o 7 ale przespałam 7 godzin ( pobudkę miałam tylko na szybkie siusiu x2). Nockę zaliczam do udanych. Zobaczymy jak będzie dziś.
Kacperek leniuchuje dziś w brzuchu chyba dlatego, że mama od rana szaleje w kuchni i buja maluszka. Mamy dziś gości więc trzeba przygotować pyszny obiadek i tort dla mężulka. Wczoraj świętowaliśmy we dwoje - spokojnie. Za to dziś bedzie sto lat i tort i inne atrakcje ;-). 
Syn nie zrobił tacie nie spodzianki i nie będą mieć urodzin w ten sam dzień ;-). Chyba maluszkowi nie spieszy się do wyjścia, bo brzuch wciąż wysoko i zgaga dokucza. Wczoraj musiałam wziąć Rennie bo już nie mogłam wytrzymać i dziś od rana znów pali rura :-(.
Uciekam dalej gotować i sprzątać, bo potem czasu nie starczy.

czwartek, 14 lutego 2013

brak snu

OMG coraz gorzej z tym moim spaniem. Weszłam na wyższy poziom braku snu. Nie wiem czy to dlatego, że jestem już przy końcówce czy może mój organizm daje mi do zrozumienia, że po narodzinach Malucha tak będą wyglądać moje noce. Mam nadzieję, że to pierwsze jest przyczyną ;-)
A noc mineła nam średnio. O 24 poszłam spać, bo czułam jak powieki same mi opadają i zasnełam szybciutko. Obudziłam się mega wyspana ale było bardzo ciemno za oknem więc zerknełam na zegarek 1 nad ranem. Wow pospałam całą godzinkę, szybka wyprawa do toalety i spać. Ale ale nie tak szybko... wierciłam się z boku na bok, wszystko mnie uwierało, czułam ból w podbrzuszu i w krzyżowej części kręgosłupa. Nogi mi drętwiały i co godzinę wstawałam do toalety. Męczarnia takie spanie - niespanie, zwłaszcza kiedy z boku mężulek chrapie. Co robić????? Jak sobie pomyślę, że tak będzie do rozwiązania to włos mi się na głowie jeży. Teraz siedzę i piję kawę i chyba niestety na jednej się nie skończy.
Zostało do rozwiązania 12 dni a ja wciąż mam brzuch wysoko, zgaga znów mi dokucza, żebra są okopane przez maluszka tak, że bolą w każdej pozycji i ciężko mi się oddycha. Brak oznak nadchodzącego porodu - pewnie przenoszę takie moje szczęście ;-)

A dziś walentynki, nie każdy lubi to święto, dla mnie jest ono celebrowane podwójnie ponieważ mój ślubny ma dziś urodzinki. Muszę troszkę się ogarnąć i coś przygotować na wieczór jak wróci z pracy.
I moja urodzinowa Walentynka dla najwspanialszego męża na świecie, który pomimo wszystko jest moją wielką podporą i najlepszym przyjacielem ;-)

źródło - net

środa, 13 lutego 2013

obrażony Morfeusz

Dziś ( z wczoraj na dziś ????) w nocy Morfeusz znów nie chciał objąć mnie swoim ramieniem i pozwolić błogo zasnąć. Czy już tak będzie do końca??????? :-(((((( Męcze się w łóżku po 2-3 godziny i potem wstaje, bo wszystko mnie boli, oczy jak 5 złoty i najgorsze małżon z boku chrapie w najlepsze. Siedziałam dziś do 4 nad ranem, oglądając film i zajadając się płatkami z mlekiem - nocny seans. Po 4 wróciłam do łóżka i po jakimś czasie udało mi się zasnąć. Spałam do 10 i jak wstałam to oniemiałam, bo za oknem śnieg. A w nocy nie padał, przez te pare godzin jak spałam zrobiło się biało. Moje biedne żonkile mam nadzieję, że nie zmarzną (mają już około 7-10cm wysokości).

A tak z innej beczki zauważyłam, że ostatnio nie mam apetytu na takie normalne, tradycyjne rzeczy. Bardziej chce mi się owoców i warzyw i płatków z mlekiem (ale takich na zimno). Masakra jak to wszystko się zmienia. Dziś na śniadanko świeże truskaweczki (niestety nie nasze Polskie-soczyste i pachnące ale czego się spodziewać o tej porze roku ;-) z jogurtem i cukrem - mmmmmm lubimy ;-)

źródło - sieć

wtorek, 12 lutego 2013

38 tydzień

O tak rozpoczął się właśnie dziś mój 38 tydzień. Dwa tygodnie zostały do dnia 0, wow, tylko 14 dni. Kiedy to zleciało?????!!!!!
A jak się czujemy:
  • waga 76,4 kg (1,3 kg więcej niż tydzień temu) rośniemy w zastraszającym tępie, obwód brzuszka 103 cm,
  • ciąża jest już donoszona, gdyby Malutek urodził się teraz byłby to poród o czasie,
  • czuję się całkiem nienajgorzej, mam czasami gorsze dni kiedy to bym chciała żeby Malutek był już z nami, marzy mi się długa kąpiel w pełnej gorącej wody wannie i spanie na brzuchu ale damy radę,
  • mam problem z goleniem pewnych części , ale mężulek radzi sobie z tym problemem ;-)
  • brak widocznych (przynajmniej tam gdzie sięga mój wzrok :-) rozstępów i innych zmian skórnych,
  • wycieczki do toalety są tak częste, że aż irytujące,
  • bolą mnie nogi ale nie od ciężaru brzuszka tylko od ciągłego leżenia w tej samej pozycji,
  • pojawiają się skurcze przepowiadające ale nie są one jakieś silne, i wieczorami bardzo napina mi się brzuszek, czasami aż sprawia mi to ból,
  • szybko się męczę ale staram się chodzić na regularne spacery i ogarnąć dom,
  • czuje ból żeber i pleców, szczególnie żebra dają mi w kość.

A co u Maluszka w 38 tygodniu ciąży - dziecko jest już w pełni rozwinięte i może przyjść na świat. Dziecko ma już na tyle rozwinięte i wyćwiczone mięsnie aby ssać i połykać płyn owodniowy, więc w jego jelitach gromadzą się resztki z połkniętego płynu. Wtedy razem z komórkami jelit, skóry oraz lanugo tworzą tzw. smółkę, która warunkuje pierwsze ruchy perystaltyczne jelit. Straciło już praktycznie cały meszek, który pokrywał jego ciałko. Dziecko z powodu niewielkiej ilości miejsca rusza się mało, jedyne jego ruchy to raczej przeciąganie się i prostowania kręgosłupa. Mierzy ok. 50 cm a waży 3,2 kg. Jeżeli teraz byś urodziła byłby to poród o czasie.

źródło: internet

poniedziałek, 11 lutego 2013

Nocne wycieczki

Oj miałam ciężką noc dziś. A myślałam, że jak nie wypiję kawy to usnę grzecznie i bez problemów. Ale niestety nie było tak łatwo. Mam nadzieję, że to tylko jedna noc i jak położę się wieczorem do łóżka to zasnę bez problemów.
A wszystko zaczeło się o 22.00 czułam się zmęczona więc poszłam spać. I tak sobie leżałam, byłam w łazience co pół godziny, Kacper kopał i wiercił się w brzuchu - nie było mowy o spaniu. O 24.00 przyszedł mój mężul, nie mineło 15 minut a ten już chrapie w najlepsze. Wkurzyłam się, bo na dodatek zaczeła mnie męczyć zgaga (chyba po czosnku) postanowiłam, że zejdę na dół i może coś obejrzę to zachce mi się spać. I tak posiedziałam do 1.30 stwierdziłam, że czuje się zmęczona i wróciłam do sypialni. I co... powtórka z rozrywki a gdzie mi tam spanie w głowie. Po co marnować czas na sen - jak by tego było mało zaczeły boleć mnie plecy. Znów zeszłam na dół, zrobiłam sobie herbatkę ( a co tam i tak biegam do toalety co 30 minut) i położyłam termofor na plecki, żeby je troszkę rozluźnić. Nareszcie przed 5 rano poczułam, że chce mi się spać, wróciłam do łóżeczka i po chwili zasnełam. Obudziłam się o 10.00 i czuję się jak wrak.
Dzisiaj kawa musi być i to duża, bo bez niej nie przetrwam.
A tak z innej beczki polecam przepis na sałatkę owocowo-warzywną, jej skład jest taki:
- seler naciowy
- jabłko (najlepiej twarde i kwaśne)
- rodzynki
- suszona żurawina
- orzechy włoskie
- jogurt naturalny
Mieszamy wszystkie składniki razem i zajadamy. Pycha.

Do sałatki możecie dodać inne owoce lub nasionka jak słonecznik czy migdały ;-)

niedziela, 10 lutego 2013

what to expect when you are expecting

Kolejna niedziela za nami. Dziś leniwie i powolutku. Wstałam o 10 i wyskoczyłam szybko po świeże bułeczki na śniadanko. W nocy mi się śniło, że jem twarożek ze szczypiorkiem i rzodkiewką więc dziś było takie śniadanko. Później poszliśmy z mężulem na spacer. Pogoda okropna, zimno i wiało. Choć termometr pokazywał 6 stopni to temperatura odczuwalna to -1. Ale co tam dla nas gruba kurtka i czapka i można iść. Trzeba troszkę się rozruszać, bo oststnio siedziałam tylko na kanapie. Przez czas ciąży moje wszystkie mięśnie zanikły ;-( ale o to będe martwić się po ciąży.
A teraz właśnie oglądam film "What to expect when you are expecting" ale się uśmiałam. Film ma tytuł chyba najpopularniejszej w USA książki dla pszyszłych rodziców. Opowiada on historię kilku rodzin, par, które będą rodzicami. Polecam wszystkim serdecznie.
źródło: sieć

lista wyprawkowa

Jak już zasiadłam to dodam jeszcze jednego posta :-) a co tam.

Lista wyprawkowa - to chyba taka rzecz, która wywołuje wiele radości ale również pytań u przyszłych mam. Co nam się przyda a co nie, tego tak naprawdę dowiemy się jak maluszek będzie z nami.
Ja przyznam szczerze, że długo nie myślałam o wyprawce dla malucha. Bałam się kupić cokolwiek, żeby nie zapeszyć. Pierwszą rzeczą jaką kupiłam był ręcznik do kąpieli zakupiony w grudniu.
Teraz, na chwilę obecną wydaje mi się, że mamy wszystko.
 Lista prezentuje się tak:
  • wózek
  • fotelik + baza
  • łóżeczko (jeszcze nie złożone) + materacyk
  • pokrowce nieprzemakalne na materac
  • prześcieradła i pościel
  • ochraniacz do łóżeczka
  • karuzela nad łóżeczko
  • przewijak
  • komoda na ciuchy dla Maluszka
  • pieluchy new born 1 i 2
  • chusteczki huggies zielone
  • akcesoria kosmetyczne
  • wanienka Flexi bath
  • ręczniki 4 szt
  • kocyki 2 szt
  • pieluchy tetrowe i flanelowe
  • rożek + otulacz
  • poduszka do kamienia
  • laktator
  • buteleczki + podgrzewacz+ sterylizator
  • frida do noska
  • mata edukacyjna
  • zabawki i grzechotki
Muszę kupić:
  • lampkę
  • dodatkową zmianę pościeli
  • kosmetyki do pielęgnacji - nie wiem jakiej firmy wybrać
  • łóżeczko turystyczne - normalne łóżeczko będzie stało w naszej sypialni ale chciałabym mieć małe jeszcze na dole w salonie i pomyślałam, że turystyczne może być dobrym wyborem. Proszę o radę!!!!!!
  • moskitierę na wózek
  • torbę do wózka
Zastanawiam się nad:
  • nianią elektroniczną (słyszałam, że koleżanki chcą mi kupić dlatego narazie sama nie kupuję)
  • nawilżaczm powietrza
  • parasolką do wózka
  • koszem na zużyte pieluchy
Mam nadzieję, że najpotrzebniejsze rzeczy już mamy a resztę w razie potrzeby dokupimy ;-)

sobota, 9 lutego 2013

Oj dawno nic nie pisałam ale takiego mam lenia, że nie potrafie się zebrać i ruszyć do czegoś.
Mam nadzieję, że już niedługo mi przejdzie ten leń i będę znów aktywana. Tyle rzeczy do zrobienia a ja rano schodzę z sypialni i kanapa w salonie woła mnie, żebym na nią siadła i odpoczęła. A jak już posadze moje cztery litery to wstaje tylko na siusiu albo po świeży kubek herbaty :-)

Ale są ważniejsze rzeczy, w środę byłam na wizycie u mojej położnej. Tydzień temu miałam podwyższone ciśnienie i musiałam sprawdzić czy już jest lepiej.
Wyniki krwi idealne, nie ma żadnych podwyższonych parametrów, siuśki ok. Nie mam spuchniętych nóg czy rąk, ogólnie czuję się nieźle. Brzuszek mój został wymacany i jest z nim wszystko dobrze. Serduszko maluszka zapycha miarowo - najpiękniejszy dźwięk na świecie.
Jedynie ciśnienie troszkę za wysokie. Nie jakieś tam mega bo 133/82 ale jest wyższe niż powinno. Nie wiem kłócić się nie będę, bo nie znam się na tym. Mam obserwować czy nie jest mi słabo albo gorąco. Jak będę miała zawroty głowy lub migawki, błyski przed oczami mam się zgłosić na wizytę. Ogólnie gdyby coś mnie nie pokoiło mam dzwonić do położnej.
Następna wizyta za 2 tygodnie czyli w 39 tygodniu. Ostatnia planowana wizyta przed datą porodu.
Ciekawe czy dotrwam do niej  albo czy będą następne??????? Nie ma co myśleć na zapas, będzie jak ma być- jak mawia mój tato :-)
 A teraz czas na kawkę i małą przekąskę.

wtorek, 5 lutego 2013

37 tydzień

Dziś rozpoczynamy 37 tydzień ciąży. Podsumowując nasz stan to trzymamy się całkiem dobrze:
  • waga 75,1 kg czyli o 0,7 więcej niż w poprzednim tygodniu i 13,1 kg na plusie od początku ciąży, to pewnie przez to podjadanie,
  • obwód brzucha 102 cm, podskoczyło w górę nieźle,
  • mam wrażenie, że brzuch już mi trochę opadł, ale nie jestem pewna na 100%,
  • jak siedze to czuje ucisk na żebra,
  • już w tym okresie powinnam odczuwać skurcze Braxtona-Hicksa ale sama nie wiem czy je czuje czy nie. Mam czasami takie bóle-jak bóle miesiączkowe w dole brzucha i w lędzwiowej części kręgosłupa. Czasami czuje jakby skurcz ale nie jest to jakieś mocne i powodujące dyskomfort,
  • Malutek skierowany jest głową w dół i czuje nacisk na dolne partie mojego brzucha (chyba to jeszcze brzuch) jak stoję lub chodzę. Dlatego dalekie spacery, wogóle spacery odpadają. Zwykła wyprawa do sklepu jest dla mnie maratonem,
  • chyba zgaga mniej mi dokucza (odpukać żebym nie napisała tego w złą godzinę), ostatnio miałam 3 dni spokoju, a wczoraj czułam ją ale tak słabo,
  • czuje się zmęczona i senna, cały czas mogłabym leżeć i spać. Pewnie wpływ na to ma też pogoda, która jest paskudna,
  • nie czuje żadnego przypływu energii czy syndromu "wicia gniazda" tylko niechęć do robienia czegokolwiek i zmęczenie,
  • obsesyjnie sprawdzam zawartość toalety czy nic mi nie wypadło, czy oby napewno nie przegapie wypadnięcia czopu. Jak maniak myśle o tym cały czas,
  • od tygodnia przyjmuje witaminę K, która wywołuje u mnie odruch wymiotny. Myślałam, że to będą zastrzyki lub tabletki a to są takie rybki z olejem w środku. trzeba je przeciąć i wypić olej. Jest to coś wstrętnego ale jak muszę to piję,
  • pępek jest równy z brzuchem nie wyskoczył i chyba już zostanie w tej pozycji,
  • nie zauważyłam rozstępów ani innych zmian na skórze.
I to tyle jeżeli chodzi o mnie, a co do mojego bobo to:
  • ma coraz mniej miejsca, ciasno już mu w tym brzuszku i jeżeli miałby ochotę wyjść na świat wcześniej to nie miałabym nic przeciwko,
  • jego ruchy są zdecydowane i takie wolniejsze, chyba dlatego, że bark mu miejsca na figle,
  • czkawka dalej mu dokucza 2 lub 3 razy w ciągu doby,
  • serduszko puka mocno, mam nadzieję, że jutro znów usłyszę jego bicie, bo mam wizytę u położnej.
To na tyle jeśli chodzi o nas. Myślę, że trzymamy się całkiem nieżle jak na 37 tydzień. Jestem zadowolona, że ciąża jest już donoszona i wyczekuje sygnałów na nadchodzący dzień 0.

poniedziałek, 4 lutego 2013

weekendowo-pieluchowo

Kolejny weekend spędzony w domu za nami. Pogoda nas nie rozpieszcza, silny wiatr i deszcze skutecznie odstraszają przed spacerowaniem. Siedzieliśmy sobie w domku i podziwialiśmy świat przez okno z kubkiem gorącej herbaty w ręku oraz zapachem palącego się wosku żurawinowo - malinowego z Yankee Candle


Mając czas szukałam informacji na temat szerokiego pieluchowania niemowląt. Oczywiście chodzi mi o sytuację "pieluchować szeroko na wszelki wypadek". Wiem, że w Polsce noworodka bada neonatolog i jeżeli on zauważy jakieś odchylenia od normy kieruje na wizytę do ortopedy. Nie wiem niestety jak to wygląda w UK jest to moje pierwsze dzieciątko i szczerze pisząc nigdy wcześniej się nad tym nie zastanawiałam. Ale w weekend wpadł mi w oko artykuł, podaje link:
http://www.doz.pl/czytelnia/a140-Dysplazja_stawow_biodrowych
Gdzie jest wytłumaczone na czym polega dysplazja stawu biodrowego, co ją powoduje oraz kiedy i jak należy ją leczyć. Napisane jest tam również, że można pieluchować niemowlaka na wszelki wypadek, że mu to nie zaszkodzi.
Jednak w innym artykule przeczytałam, że większość specjalistów odchodzi już od "pieluchowania na zapas" i bądź tu teraz mądrym ;-( Pieluchowanie u zdrowych maluchów wcale im nie pomaga, a wręcz przeciwnie ogranicza tylko ich ruchy. Dlatego nie powinno się zakładać pieluch zdrowym maluchom. Artykuł pochodzi z:http://mamdziecko.interia.pl/pierwsze-miesiace/news-ortopedzi-odradzaja-tzw-szerokie-pieluchowanie,nId,619206.

Ilu specjalistów to pewnie tyle opini ale jak tu podjąć właściwą decyzję taką, która pomoże naszemu maleństwu a nie zrobi mu krzywdy.
Może wy kochane mamy w przestrzeni wirtualnej mogłybyście udzielić jakiś rad odnośnie pieluchowania????